6 grudnia to dzień najbardziej oczekiwany przez dzieci – święto ich patrona, świętego Mikołaja, biskupa Miry, który żył na przełomie III i IV wieku. W średniowieczu jego postać obrosła licznymi legendami, zyskał sławę cudotwórcy i dobroczyńcy, wspierającego hojnie najbiedniejszych, ratującego od śmierci niewinnie skazanych, ocalającego żeglarzy podczas groźnych sztormów, wspomagającego kupców … nie sposób wymienić wszystkich jego zasług. W Polsce zwyczaj obdarowywania dzieci w wigilię świętego Mikołaja upowszechnił się dopiero w XIX wieku.
Tradycyjny Święty Mikołaj odwiedzający domy, często w towarzystwie diabełka i aniołka, w niczym nie przypominał mikołajów, jakich dziś w okresie przedświątecznym spotykamy. Pojawiał się w uroczystych biskupich szatach, infule na głowie oraz ze złotym pastorałem w dłoni. Zanim przekazał podarek, wysłuchiwał dziecięcej modlitwy, wypytywał domowników, czy pociechy były grzeczne, chwalił, a jeśli trzeba było, pouczał i napominał oraz wręczał symboliczną rózgę. [Źródło: „Polskie tradycje i obyczaje” A.Willman i s.Chmiel]
Mikołajki to jeden z ulubionych dni w roku nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Tego dnia zwyczajowo obdarowujemy się wzajemnie drobnymi upominkami. We wtorek we wszystkich klasach młodszych zawitał ten upragniony gość. W Polsce dzieci znajdują prezenty pod poduszką, w bucie lub w dużej skarpecie. A jak to jest w innych krajach w Europie?
We Włoszech prezentów pod choinką nie zostawia miły starszy pan, a złośliwa czarownica nazywana La Befana. Niegrzeczne dzieci boją się tego dnia, ponieważ Befana zamiast upragnionych upominków może zostawić im w skarpecie czosnek, cebulę albo popiół.
W Hiszpanii, tak jak we Włoszech, mikołajki obchodzi się w noc z 5 na 6 stycznia. Prezenty najmłodszym przynoszą 3 królowie - Kacper, Melchior i Baltazar. Przed snem dzieci zostawiają na parapecie marchewki dla wielbłądów, którymi podróżują mędrcy.
Tradycja mikołajkowa jest bardzo bogata, warto ją poznawać i kultywować.